Rafał Grzebin wyprawa do rumunii

Nigdy nie wpadłbym żeby zwiedzać świat, tym bardziej poza asfaltem, gruzem do 5000zł. Tak! Chłopaki wpadli na pomysł żeby zorganizować wyprawę dla samochodów o znikomej wartości w Rumuńskie Karpaty. Myślicie teraz, ale jak to? Też tak myślałem, już piszę jak do tego doszło.

Mamy upalny sierpień w Polsce, plany wakacyjne pokrzyżowało wiadomo co, brak perspektyw, do momentu gdy zadzwonił telefon. Dzwonił Patryk, mówi – Rafał dawaj kompletujemy ekipę i jedziemy do Rumunii. Myślę sobie doskonały pomysł, szkoda że nie dodał wtedy że czeka nas 7 dni biwakowania i podróż gratem, porównywalna do 3 klasy PKP. Długo nie trzeba było mnie namawiać, ahoj przygodo!

Patryk zaopatrzył się w dzielnego Gruza, wszystko przygotował sam. Największe wrażenie wywarły na mnie wzmocnienia podwozia z blachy 6mm. Ponadto udało mu się podnieść auto o kilka cm, dołożył 'terenowe’ opony, a tak naprawdę dobrą zimówkę.

Nadchodzi 5 wrzesień, wszystko gotowe, samochód spakowany, ledwo ale spakowany. Ruszyliśmy na południe, wielkim znakiem zapytania były Węgry, które chwile przed wyjazdem zamknęły granice. Okazało się że mili Panowie na granicy wskazali nam drogę tranzytową i dalej ruszyliśmy w podróż  do Rumuni bez przeszkód.

Wyprawa Gruz Rally skierowana jest dla wszystkich, nie jak wcześniej mi się wydawało dla wyjadaczy terenowych. Wystarczy zakupić samochód w wyznaczonym budżecie, zadbać o jego stan techniczny i tyle, tylko i aż tyle 😉

Nasi przyszli towarzysze podróży byli przygotowani idealnie, światła ledowe, 3 a nawet 4 koła zapasu, bagażniki dachowe. Dzień pierwszy, ruszamy w nieznane… Tutaj mógłbym napisać książkę. Niezliczone, piękne widoki. Trasa zróżnicowana, były momenty grozy, były fajne szutrowe drogi prowadzące grzbietami gór, przejazdy przez wąwozy i wyjazdy na szczyty. Głównym punktem programu był wyjazd na najwyżej położoną drogę w Rumunii – Transalpinę. Większość czasu spędziliśmy poza asfaltem, wdychając świeże, górskie powietrze oraz rozkoszując się pracą 4 cylindrowego dieselka.

Przygoda niesamowita, niezapomniane ogniska do rana, moc atrakcji. Mówiąc w skrócie, każdy znalazł coś dla siebie. A to wszystko zasługa Patryka, który wyrwał mnie z Polski!

 

11 thoughts on “Rumunia z GruzRally – gratem przez świat.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.