Przy okazji naszej wyprawy po południowej Polsce miałem okazje bliżej przyjrzeć się ikonie offroadu Landroverowi Defenderowi. Z jednej strony jest to piękne auto, niezwykle fotogeniczne. Wygląda potężnie, nadwozie jest wykonane z aluminium, można do niego dostać całą masę dodatków i ulepszeń. Wszystko wydaje się piękne, ale czemu tak nie jest?

Z zewnątrz wydaje się wielkim samochodem, a w środku? W środku jest gorzej, a nawet źle. Z przodu jeszcze można przyjąć wygodną pozycję, jednak tylna kanapa w tym aucie to już nieporozumienie, miejsca na nogi nie ma prawie wcale. Spartańskie rozwiązania, wyciszenie na bardzo niskim poziomie, archaiczne wskaźniki i pokrętła. Samo zajęcie pozycji za kierownicą wymaga od kierowcy i pasażerów sporej gibkości.

rafal grzebin def

Przejdźmy do silnika, silnika który słynie z bezawaryjności tzw td5. Seryjnie ma w granicach 130KM, czy to wystarcza? W serii pewnie tak, w przypadku większych kół, wyciągarki, stalowych zderzaków itp. jest to zdecydowanie za mało. Pojawia się efekt wykrywania wzniesień.

To może ma jakieś super rozwiązania napędowe? No też nie. Seryjnie dostajemy blokadę tylko centralnego mechanizmu różnicowego, blokady na pozostałe osie można sobie dokupić.

Więc o co chodzi z tą legendą? Nie wiem.

12 thoughts on “Land Rover Defender – legenda, ale dlaczego?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.